Zabawa umiarkowana
O sztuce J. M Rymkiewicza "Król Mięsopust" mieliśmy już okazję pisać w "Trybunie Ludu" jest to żart karnawałowy, zrobiony na wzór pewnych barokowych komedii hiszpańskich a raczej na wzór imitacji jakie z nich kleci we własnym przekładzie Rymkiewicz. Napisana zgrabnym wierszem i wesoła - acz nieco przeciągnięta w wyzyskaniu pomysłu i nieco rozwlekła - sztuka ta jest wdzięcznym polem dla inwencji reżyserów i cieszy się popularnością w kierownictwie różnych teatrów, przeważnie też bywa życzliwie przyjęta przez widzów.
Nie pierwszy w szeregu, i nie pierwszy nawet w Warszawie, (gdzie dał się wyprzedzić przez imprezę dyplomantów PWST) - Teatr Dramatyczny pokazał widowisko staranne, do pewnego stopnia wychuchane (zwróćcie uwagę jakie nazwiska firmują scenografię muzykę choreografię!), uruchamiając dlań potężna machinę inscenizacyjna która momentami ożywiła poetycki figiel Rymkiewicza dłuższymi chwilami wszakże mu ciążyła. Historyjka bowiem o pucybucie Florku i pomywaczce Kasi którzy w ogólnokarnawałowym zamieszaniu i zamianach ról imitują króla i księżniczkę jest dość wątła i dramatycznie krucha, nadaje się szczególnie dla teatrów studenckich, jeśliby umiały z niej zrobić żywiołową maskaradę w duchu commedia dell'arte. Jan Bratkowski uwzględnił wiotki ciężar gatunkowy zabawy Rymkiewicza w teatr, ale dał się też uwieść pokusie wystawności, która niezbyt wiele mogąc wydobyć z tekstu okazała się dość wysilona. Wystarczy Mieczysławowi Czechowiczowi pokazać się na scenie i zrobić odpowiednią minę by wprawić widzów w stan wesołości, korzystał z tej prerogatywy w chwalebnie umiarkowanym stopniu. Krystyna Maciejewska była Kasią rezolutną i zabawną (tę rolę gra również urodziwa Małgorzata Niemirska) Wojciech Pokora demonstrował w sposób dyskretny chudość i znudzone grymasy króla pierrota. Jako księżniczka maltańska, przeznaczona królowi, o gustująca w jego słudze - Janina Traczykówna (zręcznie imitowała styl dell'arte (tę rolę gra również Katarzyna Łaniewska) Występują jeszcze dwie damy dworu, których rola dramatyczna jest żadna, i dwie figury szopkowe, które mają - bez większego powodzenia - rozśmieszać i pobudzać do zadumy Stanisław Wyszyński i Maciej Damięcki - podobnie jak Halina Dobrowolska i Krystyna Ciechomska - robią co mogą, ale zbyt wiele nie mogą Doprawiona ucho, doprawiony nos to wprawdzie odwieczne rekwizyty farsowe, ale coraz trudniej przy ich pomocy rozśmieszać. Maski karnawałowe barwne ruchliwe. Myśl, intencje zapustnej zabawy reprezentuje Roberto, duch przekory, duch buntu przeobrażony w Śmierć tę rolę gra Jerzy Zelnik, wysportowany, gibki. Finał przedstawienia - w ramach teatru w teatrze przemiana, wciąż obecnego łoża królewskiego w karawan, znak śmierci po radościach życia - jest najmocniejszym akcentem przedstawienia i pozwala odpuścić reżyserowi część jego przewinień.